To już chyba kwalifikuje się do jakiegoś leczenia...
Po wymiance zakładkowej w Artimeno wpadłam w jakiś trans. Musiałam je robić... no po prostu musiałam...
Ps. Tło pierwszych zakładek zrobione na podstawie kursu Inki - Craftowej Klonowej.
Pozdrawiam serdecznie.
Ale cudowne zakładki, magia kolorów :)
OdpowiedzUsuńNo to teraz będziesz mogła włożyć zakładkę w każdą książkę :D bardzo energetyczne!
OdpowiedzUsuńTwoje zakładki są obłędne! Kolejne już! Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńŚliczne i pomysłowe zakładki!!!
OdpowiedzUsuńCudne kolory :)
OdpowiedzUsuńNie lecz tego, nawet o tym nie myśl! Sa rewelacyjne. W każdej wersji kolorystycznej.
OdpowiedzUsuńI wiem, co masz na myąli, bo ja też wsiąknęłam w zakładki o wymiance Artimeno. :-))) Na razie zrobiłam sobie bazy, żeby mieć co oklejać. Resztki papierów sa do tego idealne, a znowu mam ich sporo. :D
Piękne kolory :)
OdpowiedzUsuńSą świetne w każdym kolorze
OdpowiedzUsuńŚliczne, energetyczne zakładki :)
OdpowiedzUsuńHaha, myślę, że nie ma co leczyć, bo i po co, skoro z tej "choroby" świetne rzeczy wychodzą ;)
OdpowiedzUsuńOjeej! Wspaniały efekt tej nieznanej choroby 😁
OdpowiedzUsuńAle pracus z ciebie. piękne
OdpowiedzUsuńCudne. I takie różnorodne.
OdpowiedzUsuń